Wiersze Marzeny Dąbrowy Szatko zapraszają nas do miasteczka, o którym w połowie ubiegłego stulecia inny Poeta pisał jako o kraju łagodności. Do tego kraju można się dostać tylko przez ucho igielne, a i tak nic w nim już nie jest jak dawniej. Ten tomik czyta się jak jednorodną opowieść o nieuchronności przemijania i trwałości uczucia. Starannie skomponowany przekaz jest łagodny, niezależnie jak bardzo dramatyczne są dzieje przywołanych w nim osób. Jakby Poetka chciała powiedzieć: to nic, otworzę im drzwi wiersza, niech tam wejdą, niech zostaną. Elżbieta Zechenter-Spławińska