Żeromski przyjechała do Zakopanego w jednym ubraniu z wystrzępionymi nogawkami spodni, w płaszczu i dziurawych butach. Szewc, owszem, miał warsztat przy Krupówkach, ale za usługę trzeba zapłacić, a opłaty za mieszkanie i jedzenie pochlonęły cały niewielki kapitał, z jakim pisarz wyjechał pod Tatry. Więc znów prosi Oktawię o pożyczkę, którą obiecuje zwrocić z przyszłych honorariów literackich....